Powered by Blogger.

PORTUGESE ISLANDS, PT. I: PORTO SANTO.


Nowa koleżanka. | My new friend.

Mój taras. | My terrace.







Słodkie winogrona. | Sweet rasins.









Stary człowiek i morze. | Old man and the sea.


Rynek. | City Center.








Droga na plażę. | Way to the beach.


Lokalna architektura. | Local architecture.












Formacja kamieni zwana pianinem. | Stone formation called the piano.












Mój widok z tarasu. | My terrace view.


Witajcie kochani,

wracam do Was z obiecanym postem z serii podróże małe i duże, tym razem na tapecie podróż z serii Europa inaczej, czyli zakątki o których pewnie nie miałeś pojęcia. Jednym z takich miejsc, jest portugalska wysepka Porto Santo, dużo mniejsza, aczkolwiek starsza siostra Madeiry, na której 9-cio kilometrowej plaży miałam się przyjemność wylegiwać w ramach moich letnich wakacji. Tak dobrze przeczytałeś, ten niemal 43 km kwadratowy skrawek raju porzucony na wschodnim Oceanie Atlantyckim, słynie ze swojej naturalnej, 9-cio kilometrowej, piaszczystej plaży, o lazurowej wodzie i widokach iście karaibskich, z górzystym krajobrazem po drugiej stronie. 


Nie dajcie się zwieść pozorom niebiańskich plaż, Porto Santo, podobnie jak Madeira, jest wyspą wulkaniczną. Nie bez powodu w końcu jest nazywana Płową Wyspą, w przeciwieństwie do Madeiry, nie jest aż tak zielona, za jej mizerną i spaloną słońcem florę odpowiadają kolonizatorzy, którzy wycinali drzewa pod osadnictwo i budownictwo. Oczywiście nie jest to widoczne dla turystycznego oka i po przejżeniu zdjęć pewnie zapytacie, gdzie niby się tej mizernej roślinności dopatrzyłąm, uprzedzając więc Wasze pytania, w dzielnicy, w której można spotkać turystów roślinność jest bujna i soczysta, aby zobaczyć jednak prawdziwe oblicze wyspy warto wybrać się na zwiedzanie jeepami, gdzie wśród żwirowych szlaków odkrywa się jej najbardziej dziki zakątki. 

Jako wyspa wulkaniczna, Porto Santo może się poszczycić okazałymi szczytami wulkanicznymi, w tym:Pico do Facho (516 m n.p.m.), który niegdyś był górą gdzie palono ogniska, ostrzegające przed najazdami piratów,Pico do Castelo (437 m n.p.m.) oraz Pico de Ana Ferreira (283 m n.p.pm) kierując się na ten szczyt warto zobaczyć grupę pryzmatycznych słupów skalnych, które ze względu na kształt nazywane są pianinem lub organami. 
Wyspa ma długą historię najazdów pirackich, z tego też względu, tamtejsza ludność zamieszkiwała środkowe części wyspy, które otoczone z każdej strony wulkanicznymi górami, były dobrą kryjówką przed morskimi grabieżcami. 

Vila Baleira to stolica Porto Santo, leżąca pomiędzy dwoma bliźniaczymi szczytami wyspy, w której rezydowałam podczas mojego pobytu na wyspie. Główny plac Largo do Pelourinho prawdopodobnie nie zmienił się wiele od czasów gdy Krzysztof Kolumb przyjechał tu w 1474 roku (jako gość Bartolomeu Perestrela II syna pierwszego zarządcy wyspy). Podczas pobytu na wyspie Kolumb poślubił córkę Perestrela, Felipę Moniz. Prawdopodobnie małżonkowie mieszkali w budynku w którym dzisiaj znajduję się Casa Museo Cristovao Colombo. 

Porto Santo słynie z wybornego wina, a to nie tylo za sprawą winnic, prowadzonych z pokolenia na pokolenie, ale przede wszystkim z idealnego do rozwoju winogron klimatu wyspy, gdzie któremu tutejsze owoce mają niesamowicie aromatyczny i słodki smak. Dlatego też, nie bądźcie zdziwieni, kiedy kupując wino bez konkretnego typu smakowego (półsłodkie/słodkie, wytrawne/półwytrawne), trawicie na wino słodkie, bo to jest klasyczny smak winogron w tym terenie.

Na koniec podzielę się z Wami pewną ciekawostką, Ronaldo, honorowy mieszkaniec siostrzanej wyspy Porto Santo - Madeiry, zakupił na Porto Santo właśnie parę dobrych hektarów ziemi nadbrzeżnego pasa i ma zamiar wybudować tam… 7 gwiazdkowy hotel w ludowym stylu wyspy. Jak sądzicie, co będzie na wyposażeniu hotelu o tak zabójczej liczbie gwiazdek?


Co najbardziej urzekło mnie w tej maleńkiej wysepce? Pomijając fakt cudownych ludzi, sympatycznych i pomocnych, którzy ZAWSZE przepuszczają pieszego na ulicy, czy to na pasach, czy może niekoniecznie, którzy, niezależnie od wieku, mówią piękną, czystą angielszczyzną, z brytyjskich akcentem (true story). Omijam też urokliwą architekturę, zawijane schodki, ozdobne balkoniki, i nadzwyczaj klimatyczny sposób pokrywania szyb opuszczonych budynków starymi gazetami. Nie będę nawet wymieniać pewnej małej, marokańskiej knajpki, prowadzoną przez marokańską rodzinę, gdzie za 12 euro można było najeść się za 2 i napić najlepszego na świecie soku z mango. Pomijam nawet ogromne mojito za 2,5 euro, 2,5 euro (!), a to powinniście docenić! Najbardziej urzekającą stroną Porto Santo, jest jednak fakt, że jest ona jednak jeszcze niemal zupełnie nie odkryta przez turystów. Owszem, za dnia, można ich napotkać tu i ówdzie, na boskiej Calhecie, czy w sklepie z powalająco pięknym rękodziełem z korka, ale kiedy zbliża się zmierzch, i ostatni prom płynący na Madeire odpłynął, zostajesz tylko Ty i wyspa, no i może jeszcze miliony bezdomnych kotów, czających się na swoją ostatnią, wieczorną jaszczurkę.

__________________________

DON'T FORGET ABOUT THE BIRTHDAY CALVIN KLEIN GIVEAWAY HERE
NIE ZAPOMNIJ O URODZINOWYM ROZDANIU TOREBKI CALVINA KLEINA TUTAJ

Do zobaczenia wkótce na Pandamone!
See you soon on Pandamone

____________________

xoxo



M













Share on :
PORTUGESE ISLANDS, PT. I: PORTO SANTO.
PORTUGESE ISLANDS, PT. I: PORTO SANTO.
Reviewed by fashion
Published :
Rating : 4.5

No comments:

Post a Comment